Victorian London RPG
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Victorian London RPG
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Komendant Scotland Yardu - Curtis Abraham Faithound

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Curtis
Komendant Scotland Yardu




Komendant Scotland Yardu - Curtis Abraham Faithound Empty
PisanieTemat: Komendant Scotland Yardu - Curtis Abraham Faithound   Komendant Scotland Yardu - Curtis Abraham Faithound I_icon_minitimeSro 03 Mar 2010, 17:20

Imię i nazwisko: Curtis Abraham Faithound

Rasa: Człowiek

Profesja: Śledczy (obecnie

Wiek: 48 lat

Lateralizacja: Praworęczny

Statystyki:

Fizyczne
Siła: **
Zręczność: ***
Szybkość: *
Wytrzymałość: **

Społeczne
Charyzma: ***
Wygląd: *

Umysłowe
Inteligencja: ****
Siła woli: **
Spostrzegawczość: ***

Umiejętności: Znajomość technik śledczych, Dobra znajomość okolicy, Czujność, Zastraszanie/przesłuchiwanie, Pisanie i czytanie, Umiejętność walki bronią palną, Umiejętność walki wręcz, Dowodzenie/zarządzanie, Etykieta, specjalizacja w walce bronią (broń palna), Znajomości

Wady:
- Napiętnowany (zrośnięte brwi i owłosione dłonie)
- Konflikt z naturą
- Brak kończyny (lewa noga)
- Choroba przewlekła (pylica płuc)
- Alergia (kocia sierść)

Zalety:
- Mistrzostwo w "Znajomość technik śledczych"
- Mistrzostwo w "Dowodzenie/zarządzanie"
- Nieustraszony
- Odporność na ból
- Właściciel (specjalna proteza lewej nogi)

Ekwipunek: pałka, gwizdek, ciemnoniebieski mundur, prawy but i skarpetka, płaszcz, cylinder, fajka, 3 porcje ziela fajkowego, 2 x kabura na rewolwer i 6 zapasowych pocisków przymocowana do paska, 2 x rewolwer (Colt Single Action Army - "peacemaker"), 24 pociski półpłaszczowe (12 załadowane w rewolwerach),6 pocisków wielkokalibrowych do załadowania protezy, nóż wojskowy, 1 funt ukryty w skarpecie, pół korony w kieszeni, stalowy zegarek na łańcuszku, narzędzia i środki do konserwacji broni palnej, notatnik (notatki o przestępcach, którzy ostatnio wyszli, odciski ich palców, notki dotyczące bieżących spraw, kilka wolnych kartek), 2 x ołówek, przybornik śledczego (miękka skóra z zakładkami na: nożyk, pędzelek, pudełeczko z pudrem, dwie puste fiolki, mała lupa, rękawiczki z cienkiej skóry, niewielkie pudełeczko z gąbeczką nasączoną tuszem, fiolka z kwasem cytrynowym, fiolka wody utlenionej), puszka z konserwą wojskową, dokumenty, pudełko zapałek.

Wygląd:
Curtis z całą pewnością nie może uchodzić za przystojnego. Jego twarz przeorana jest licznymi i niezwykle głębokimi bruzdami zmarszczek, po których łatwo domyślić się iż często marszczy brwi, zaś jego usta niemal zawsze wygięte są ku dołowi. Kartoflowaty nos sterczy mniej więcej po środku twarzy, zaś widoczny na nim garb dowodzi tego iż jego właściciel nie raz oberwał. Na brodzie oraz policzkach niemal zawsze srebrzy się kilkudniowy zarost. Komendant nie zwykł bowiem golić się częściej niż raz na trzy, cztery dni. Pod oczami widoczne są spore, sine wory które sprawiają iż właściciel twarzy niemal zawsze zdaje się być zmęczony. Niezbyt dobrego wrażenia nie poprawiają w cale zrośnięte, krzaczaste brwi także poznaczone siwizną. Zakrywają one jednak niewielkie blizny pozostałe po wielokrotnym uszkodzeniu łuków brwiowych. Dopełnieniem całego obrazu jest krótka, wygięta fajka ze sporym cybuchem, z którą Curtis nie zwykł się rozstawać. Jedyną częścią twarz, która wydaje się nieco nie pasować, są oczy. Niewielkie, zwykle przekrwione gałki wyposażone są w tęczówki stalowej barwy. Poruszają się one energicznie niemal nie zatrzymując, przynajmniej dopóki nie dostrzegą czegoś wartego zainteresowania. Niemal fizycznie widoczna jest w nich bystrość, ukazująca iż ich właściciel, wbrew swojemu wyglądowi, nie jest zwykłym kiepem. Głowa, przyozdobiona krótkimi, srebrnymi włosami, osadzona jest na krótkiej szyi. Ta zaś przymocowana została do szerokich barków. Sztywna, żołnierska postawa sprawia iż przy wzroście 192cm Komendant robi wrażenie weterana wielu bitew. Efekt ten pogłębiany jest jeszcze bardziej podczas chodzenia. Wyraźnie widać bowiem jak Courtis kuleje na lewą nogę. Bardziej spostrzegawczy zwrócą uwagę na to iż przy jej zakończeniu nie widać stopy, a jedynie końcówkę metalowej protezy. Sztuczna noga zaś, choć niewielu miało przyjemność ją oglądać, jest dziwaczną machinacją. Zaczyna się ona pod kolanem poprzez szerokie łożysko mocujące "ozdobione" dwiema obręczami. Niżej zaś znajduje się metalowy trzon - podstawowa podpora zakończona lekkim poszerzeniem, by zapewnić lepsze oparcie. W koło owego "rdzenia" powstała jednak nietypowa konstrukcja. Sześć krótkich, grubych luf sprzężonych jest z mechanizmem zapalającym przypominającym wielokrotność tego, który zauważyć można w rewolwerach. Te zaś połączone są z pojedynczym spustem wygalającym jak krótka, wygięta wajcha. Dźwigienka ta umieszczona jest pomiędzy oboma obręczami przy kolanie, po wewnętrznej stronie nogi. Szarpnięcie nią w stronę wewnętrznej strony kolana powoduje wystrzał ze wszystkich luf naraz. Courtis jednak niemal nigdy nie używa owego dziwacznego mechanizmu, choć dba o niego poprzez częstą konserwację. Bron jest też niemal zawsze naładowana. komendant zwykle chadza w mundurze policyjnym oraz w płaszczu również przysługującym stróżom prawa. Zwykły hełm wymienił jednak na czarny cylinder, przez co raczej wyróżnia się w tłumie. Przy pasku zwykł nosić swoją policyjną pałkę, zaś broń palną umieszczoną ma na kaburach mocowanych do pasków z bu stron klatki piersiowej.

Charakter:
Długie i męczące życie komendanta odbiło się silnie na jego psychice. Z dobrego, wesołego dziecka stał się starym, zgorzkniałym mężczyzną który, według opinii lekarskiej, nie powinien już żyć. Courtis zdaje się być jednak zbyt upartym staruchem by poddać się pylicy oraz upływowi czasu. To ten niezwykły upór pozwala mu zresztą pokonywać wszelakie przeszkody, i to nie tylko te fizyczne. Strach jest bowiem dla niego niczym więcej niż tylko emocją pozwalającą w młodości nauczyć się jak przetrwać. Pan Faithound jest raczej milczącą i gburowatą osobą. Woli mówić krótko i zwięźle, a w miarę możliwości mówienia unikać. Pod nieprzyjemną powierzchownością kryje się jednak talent przywódczy oraz całkiem lotny umysł. Courtis niemal odruchowo rozpoznaje co powinien powiedzieć żeby zmotywować podkomendnych, jakie zadanie przydzielić odpowiedniemu z nich oraz jak dobierać słowa by nikogo niepotrzebnie nie denerwować. To właśnie talenty przywódcze doprowadziły go burzliwą drogą na szczyt kariery policyjnej. Pośród swoich podkomendnych Komisarz słynie jednak głównie z jednej rzeczy - twardego pojmowania sprawiedliwości. Pomimo wszelakich przeszkód stara się by każdy był równy wobec prawa, bez względu na to czy jest to królowa czy biedak bez pracy, mieszkający na ulicy. Młodsi policjanci przezywają go zwykle "Żelazną gębą", gdyż wyraz jego twarzy jest niemal niezmienny. Pomimo całej swojej, twardej jak marmur, powierzchowności, Courtis wciąż jest kimś, kogo uznać można za "porządnego chłopa". Lubi pomagać i nienawidzi całym sercem wszystkich którzy bezpodstawnie krzywdzą innych.Właśnie dla tego zresztą został śledczym.

Historia:

Dla Curtisa Faithounda wszystko zaczęło się 28 marca niespełna 48 lat temu. Przyszedł w tedy na świat w niewielkim mieszkanku na poddaszu kamienicy. Gdy otworzył oczy zobaczył starą kobietę unoszącą go do góry. Była to Pani Brunshwick. Staruszka doświadczona przez życie robiła w okolicy za akuszerkę, medyczkę oraz doradcę do spraw wszelakich. Pomagała więc urodzić dziecko także Pani Beathrix Faithound. Młoda jeszcze, bo 18 letnia dziewczyna obdarzona była przez naturę urodą raczej przyciągającą spojrzenia mężczyzn. Tak też pracowniczka piekarni przyciągnęła spojrzenie jednego z krewnych królowej. Uwagę przyciągnęła zresztą do tego stopnia iż doszło do poczęcia Curtisa. Ojciec, rzecz jasna, wyparł się oficjalnie dziecka, a dokładniej rzecz ujmując, w ogóle oficjalnie nie zaakceptował jego istnienia. Mimo tego dyskretna pomoc finansowa pozwoliła Pani Faithound na zapewnienie dziecku warunków niezbędnych do życia, przynajmniej przez pięć lat. Po tym czasie Beathrix znalazła zresztą nową pracę (starą utraciła przez ciążę, poród oraz opiekę nad maluchem) i stała się niezależna finansowo, choć oczywiście oznaczało to jedynie monety potrzebne do spłacenia czynszu i zapewnienia skromnego wyżywienia.

W wieku ośmiu lat Curtis, jako dobry, grzeczny, miły i inteligentny chłopak, postanowił wspomóc swoją matkę. Po krótkim poszukiwaniu udało mu się znaleźć pracę. Robota ta była popularna wśród chłopców w jego wieku, a odbywała się ona w kopalni węgla. Wraz z innymi dzieciakami mały Faithound popychał wózki z urobkiem, tłukł kilofem o ścianę i robił wiele innych rzeczy, które nakazywali mu pracodawcy. Płaca była niezwykle skromna, ale to w cale nie przeszkadzało chłopakowi. Gdy wracał do domu z pierwszymi zarobionymi pieniędzmi był radosny jak nigdy. Młodzieńcza buźka szczerzyła się szeroko, zaś śmiech nieomal nie wyrywał z niej co krok. Myślał już co kupi mamie, rozważał też możliwość oddania swojej rodzicielce całości zarobionej gotówki. W końcu dostał do ręki całe 5 pensów!

W dniu, kiedy dostał pierwszą wypłatę, Courtis po raz pierwszy zetknął się twarzą w twarz z prawdziwym, doroślejszym światem. Zetknął się zresztą bardzo twardo z wieloma rzeczami, choć najważniejszymi były pięści, buty oraz błotnista ulica. Trzech starszych chłopców postanowiło bowiem odebrać ciężko zarobione pieniądze swojemu młodszemu "koledze". Uparty maluch nie chciał pogodzić się z tym, iż nie przekaże zarobków mamie, dla tego też został pobity. Gdy wrócił do domu miał rozbity łuk brwiowy, złamany nos oraz kilka żeber. Jego ubranie było całe poplamione błotem i krwią, zaś potłuczona, sina prawa dłoń zaciśnięta była tak mocno, iż z pod paznokci wypływała posoka. Gdy mama go zobaczyła chłopak otworzył powoli palce ukazując monety wrzynające się w skórę. Starsi chłopcy znudzili się tłuczeniem go, nim udało im się wyłuskać pieniądze od upartego chłopaka.

Przez osiem lat Curtis pracował w kopalni. Początkowo był jedynie podnóżkiem, którym wszyscy się wysługiwali. W końcu jednak wraz z doświadczeniem urósł do rangi "szefa grupy". Oznaczało to iż miał pod komendą dziesięciu innych, młodszych chłopców. Skuteczne zarządzanie przyniosło mu zresztą korzyści finansowe, zarabiał bowiem całego szylinga dziennie. Innymi słowy wszystko układało się całkiem nieźle, jedyną delikatną niedogodnością były problemy z oddychaniem, oraz stała obecność kaszlu. Niekiedy chłopak zwyczajnie nie umiał złapać powietrza w płuca. Zmartwiona matka posłała po lekarza, który zresztą z dobrego serca pomagał ludziom za niezmiernie niską opłatą. Ten, po usłyszeniu iż chłopak jest pracownikiem kopalni, szybko orzekł iż to pylica. Co prawda Curtisowi niewiele mówiła ta nazwa, jednak zakaz pracy w kopalniach i innych miejscach pełnych pyłu, był jak najbardziej zrozumiany. Załamany chłopak rzucił robotę i nie wychodził z mieszkania przez cały tydzień.

Curtis pewnie dłużej siedział by w pokoju zasępiony i załamany, gdyby nie to iż został zmuszony by poszukać pracy. Jego matka została bowiem potrącona przez dorożkę. Czterokołowy, napędzany przez cztery konie, pojazd wypełniony przez bogatego arystokratę nie zabił jednak kobiety. Do jej śmierci doprowadziła obojętność ludzi. Rozbita czaszka oraz złamana noga, z której wystawała kość, nie były widać dostatecznym powodem by zająć się biedaczką. Beathrix zmarła z powodu obrażeń jedynie odrzucona na brzeg drogi, by nie przeszkadzała innym bogatym ludziom w poruszaniu się dorożkami. Curtis niemal od razu zaczął szukać pracy, by zarobić dość pieniędzy na pogrzeb. Sprzedał też większość swoich rzeczy. Śmierć matki uświadomiła mu jak bardzo bezsensowna i krzywdząca jest bierność. W końcu mógł by uratować rodzicielkę, gdyby nie to że nigdzie nie wychodził.

Rok później Curtis był już żołnierzem. Pomimo problemów z oddychaniem pozwolono mu dołączyć do korpusu, płacono mu bowiem połowę normalnego żołdu. Chłopak szybko wprawił się w strzelectwie, zaś jego przywódcze talenty wypłynęły na wierzch. Curtis lubił życie żołnierza, a przynajmniej podobało mu się dopóki nie został wysłany na front. Jego oddział został wysłany do Afryki by poszerzyć zasięg terytorialny kolonii. Po trzech "bitwach" chłopak zmienił się nie do poznania. Rozumiał by może strzelanie do ludzi uzbrojonych w karabiny, ale ci tutaj pchali się prosto pod celowniki z dzidami i drewnianymi tarczami. Wystarczyły trzy starcia by przestać wierzyć we wspaniałą wielkość Imperium Brytyjskiego.

W wieku dwudziestu trzech lat młody Faithound został odesłany z powrotem do Londynu. Podczas walki jego oddział został zalany przez falę przeciwników. Co prawda dzicy wojownicy nie byli zwykle zbyt zabójczy, jednak tym razem ich ilość była większa niż ilość amunicji jaką dysponowali Brytyjczycy. Jak się szybko okazało, w walce na noże żołnierze Królowej nie mieli zbyt dużych szans. Ostatecznie z całego oddziału przeżyło 16 ludzi, w tym 11 ciężko rannych. Curtis oberwał drewnianą maczugą w lewy piszczel. Cios był tak silny iż kość została rozłupana, zaś skóra ustąpiła pozostawiając głębokie, krwawiące pęknięcie. Lekarze mieli tylko jeden sposób by pomóc młodemu - amputacja.

Faithound umarł by pewnie ze względu na brak funduszy na życie, gdyby nie jego ojciec. Nieznany arystokrata załatwił mu bowiem dość pieniędzy by posłać go do szkoły, a następnie pozostawił pod opieką śledczych Scotland Yardu. Zrobił to zresztą by "zapobiec komplikacjom w swoim życiu". Oczywiście beznogi śledczy nikomu by nie pomógł, dla tego też otrzymał drewnianą nogę, by móc się poruszać.

Zwykłe policyjne patrole na jednej i pół nogi były czymś niezbyt łatwym, ale Curtis był cholernie uparty, a do tego zrażony do pozostawania biernym. Chodził więc po mieście stukocząc drewnem o bruk i wymagając od siebie normalnej wydolności w pracy, pomimo problemów z oddychaniem. Pracowitość i upór sprawiły iż szybko stał się całkiem znany pośród stróżów prawa. Tym bardziej iż pracował jako zwykły policjant pomimo wykształcenia śledczego. Właśnie ten upór pozwolił mu na zdobycie najbardziej niezwykłego przedmiotu jaki kiedykolwiek widział.

W wieku trzydziestu jeden lat, jako sierżant, otrzymał "nową nogę" w której błyskawicznie się zakochał. W piwnicach głównej siedziby Scotland Yardu pracował bowiem pewien człowiek - wynalazca. Ów wynalazca, pochodzący z Holandii, zajmował się w większości tworzeniem sprzętu wspomagającego śledztwa. Wymyślał różnego rodzaju szkła powiększające, "skrzynki śledczego" pełne dziwacznych, zagiętych i haczykowatych narzędzi, oraz wiele podobnych rzeczy. Nieco zbzikowany dziadek lubił zresztą Curtisa, który spędzał sporo czasu w piwnicy. Zwyczajnie interesowały go te dziwaczne machinacje, co sprawiło iż Archibald (gdyż tak miał na imię ów wynalazca) szybko polubił Faithounda. Starość zmogła jednak holendra, a ostatnią rzeczą jaką skonstruował była proteza przeznaczona dla Curtisa. Proteza ta zresztą została ukochanym przedmiotem chłopaka.

Faithound nigdy nie zajmował się awansami, nie zależało mu na wysokiej randze oraz na bogactwie czy sławie. Pewnie właśnie dla tego był znany oraz szybko awansował. W przeciągu czterech lat udało mu się zostać sławnym "jednonogim glinom" rozpoznawanym wszędzie dzięki sposobie chodzenia. W następnym roku został ostatecznie awansowany na Komendanta. Dopiero w wieku 35 lat jego życie ustatkowało się więc ostatecznie. Od czternastu lat sprawuje swoją funkcję i, wbrew pozorom, uwielbia swoją robotę.


Ostatnio zmieniony przez Curtis dnia Sro 03 Mar 2010, 19:42, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Donatien
Admin
Donatien


Profesja : Arystokrata
Wiek postaci : Nieznany (ciało: 21 lat)

Komendant Scotland Yardu - Curtis Abraham Faithound Empty
PisanieTemat: Re: Komendant Scotland Yardu - Curtis Abraham Faithound   Komendant Scotland Yardu - Curtis Abraham Faithound I_icon_minitimeSro 03 Mar 2010, 19:20

Bardzo ładna karta postaci. Nie mam żadnych zastrzeżeń poza jedną drobną rzeczą: zmień sobie zaletę mistrzostwa w umiejętności walki bronią (wprowadziliśmy w tym małą modyfikację) na umiejętność "specjalizacja w walce bronią". Tym sposobem wyjdzie na to samo i zostanie Ci jeszcze jeden wolny punkt na dodatkową umiejętność.

Jednakże wiem, że już w tej chwili mogę spokojnie dać Ci akcepta. Tak więc...
Akcept. Miłej gry.
Powrót do góry Go down
https://victorianlondon.forumpolish.com
 
Komendant Scotland Yardu - Curtis Abraham Faithound
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Scotland Yard

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Victorian London RPG :: Informacje :: Karty postaci :: Zaakceptowane-
Skocz do: