A śmierdząca skarpetka na ból głowy byś chciał? Jak się musi nosić takie świństwo to pewnie momentalnie przechodzi. Warto moczyć nogi w wodzie z musztardą. Wciąganie soli na katar... pewnie i było skuteczne, ale niezwykle bolesne. Na brudne zęby najlepsza jest sadza. Tasiemce są problemem i współcześnie, podążając za radami przodków... musimy siebie głodzić, wtedy i robal odczuje brak pożywienia. Smażymy boczek, wdychamy jego zapach, kusimy stworzonko i jak tylko wychyli główkę przez nasze usta... wtedy my go CAP. No chyba, że będzie szybszy i wyrwie nam boczek. Na wszelkie kurzajki łykajmy arszenik... wtedy krosty przestaną być problemem.
Oczywiście poziom ówczesnej medycyny wynika po pierwsze z braku wiedzy, po drugie z braku finansów. Aczkolwiek są to podobno autentyczne, ludowe sposoby na radzenie sobie z wszelkimi choróbskami.
A co do tematu heroiny jako lekarstwa. Felix Hoffmann zsyntetyzował ją i umożliwił upowszechnienie jako leku. Był też twórcą innego kwasu, który został uznany za zbyt groźny. Teraz dostępny jest w każdej aptece jako Aspiryna... tym razem to heroina jest tą złą.